Choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, to właśnie reklamy pozwalają wielu serwisom istnieć. Niestety czasy darmowego dostępu do treści w Internecie już dawno minęły i jeżeli my, jako użytkownicy, nie chcemy za nie płacić to musi to zrobić ktoś inny. Tu wkraczają właśnie marki, które wykupując reklamy na danej stronie internetowej umożliwiają nam korzystanie z niej. W ten sposób pośrednio płacimy za dostęp do interesujących nas treści.
Niestety od pewnego czasu reklamy internetowe stały się wyjątkowo agresywne atakuje nas coraz więcej banerów, popupów i innych scrollerów. Teoretycznie, im większa i bardziej krzykliwa reklama tym lepiej. Niestety skutek jest odwrotny od zamierzonego i takie reklamy powodują jedynie irytację. Na szczęście na wszystkie udręki znajdzie się metoda i już co trzeci Polak ma w swojej przeglądarce bloker uwalniający go od natłoku “przeszkadzaczy”.
Najpopularniejszym narzędziem tego typu był do tej pory AdBlock, który zainstalowało 40 mln internautów na całym Świecie. Jest to prosta wtyczka, którą bez trudu można podpiąć do każdej popularnej przeglądarki. Niestety AdBlock jakiś czas temu został sprzedany i wszystko wskazuje na to, że od tej pory blokowanie reklam może nie być już tak skuteczne. Tak to to zazwyczaj bywa, kiedy do władzy dochodzą pieniądze za odpowiednią kwotę AdBlock będzie prawdopodobnie przymykał oko na opłacone reklamy.
Chociaż rynek aplikacji służących blokowaniu reklam ciągle rośnie, niestety żadna z dostępnych wtyczek nie dorównuje swoim poziomem AdBlockowi. Oczywiście z pewnością konkurencja już pracuje nad udoskonaleniem swoich aplikacji. Alternatyw nie ma wiele jednak do najpopularniejszych należą µBlock – ”lekka” wtyczka blokującą reklamy w Firefoxie, oraz NoScript służący do blokowania niebezpiecznych skryptów a dodatkowo do blokowania wyskakujących reklam.